Rozstaję się.
Rozstaję się z mieszkaniem. Powoli, lecz definitywnie. Miało to być proste i przyjemne.
Szczerze? Nie jest!
Nie lubiłam tego mieszkania, nigdy mnie do końca nie przekonało. Choć jest we wspaniałej okolicy, którą uwielbiam, niemal od początku. Cztery ściany, w których (jeszcze) mieszkamy, nie powalają, ale to ile tu żyje emocji i wspomnień, zwala mnie z nóg.
Uświadomiłam to sobie parę nocy temu, gdy kładąc się spać, spojrzałam na śpiącego spokojnie małego Aniołka - Stasia, w swoim łóżeczku (którego za kilka dni już nie będzie). Zatrzymałam się dłużej rozczulając się nad tym obrazkiem. I poszło! 6 lat życia tutaj, zaczęło mi przelatywać przed oczami. Moment, w którym się wprowadzaliśmy. Ignaś miał 3 latka, Zuzia 1,5 roku. Boże, była taka malutka! Tutaj urodził się Kostuś, te lata, jego niemowlęctwa, wszystko "pierwsze". Potem Staś.
Pierwsze wyjście do przedszkola Ignasia, później Zuzi, Kostka. Pierwsze "ochy" i "achy" nad rysunkami i pracami wykonanymi samodzielnie w przedszkolu, nad prezentami z okazji Dnia Mamy i Taty. Wszystkie te rzeczy mają swoje szczególne miejsce w domu.
Pierwsze wyjście do szkoły Ignasia, rok później Zuzi. Nowy etap.
Wszystkie zabawy, wygłupy, szaleństwa czasem wręcz. Wszystkie chwile spędzone razem. Powroty ze szpitali. Do domu, do rodziny. Czas spędzony wspólnie z mężem, tylko dla nas, który teraz jest dla mnie największym szczęściem, wtedy, aż tak niedocenianym, traktowany jako coś - normalnego.
Wszystko to teraz najpiękniejsze wspomnienia, wielkie emocje, ściśnięte w tej chwili gardło i łzy.
Sześć lat to kawał życia. Naprawdę sądziłam, że wyprowadzę się z tego mieszkania, ot tak? Nie da się.
Zamyka się pewien etap naszego życia.
Zawsze będę go wspaniale wspominać. Nie pamięta się bowiem szczegółów, które denerwowały, a szczęście i miłość, która tu żyła.
No na pewno niesamowicie wiele wspomnień masz z mieszkaniem, ale wytłumacz sobie tak że te wspomnienia zostaną nikt Tobie ich nie zabierze, a teraz czas na nowe wspomnienia i nowe życie :) Trzymam za Was kciuki :)
OdpowiedzUsuńPrzeprowadzki to nie jest łatwy temat. Zwłaszcza, jeśli w pamięci jest tyle wspomnień, jeśli tyle wspaniałych chwil wiąże się z tymi nielubianymi wnętrzami :)
OdpowiedzUsuńKażda zmiana to jednak krok na przód! Ale nie zaszkodzi celebrować tą chwilę jako kolejny etap w życiu