środa, 31 grudnia 2014

małe podsumowanie.

Nie lubię sylwestra. Pewnie dlatego, że od 8 lat zmuszona jestem spędzać go sama, tzn. bez męża. A może i nie dlatego. Drażni mnie ta cała otoczka,wokół tego wieczoru. Nakręcanie na szaloną zabawę, tak jakby każdy MUSIAŁ w ten wieczór świetnie się bawić. A ja nie chcę, a ja nie mam ochoty. Zwykle ten okres mnie smuci, nie wiem w zasadzie czemu, tak mam i już. 

Oczywiście zmusza do zadumy, ale to jest jedyny plus całej tej sytuacji. Szczególnie od kiedy mam  dzieci, myślę jak był ten rok, i zastanawiam jaki będzie następny. Za każdym razem mam nadzieję, że lepszy, ale bywa różnie.

Jaki był dla nas rok 2014?
Ogólnie dobry. Dzieci podrosły. 

  • Ignaś przez wakacje mocno podrósł od wakacji do chwili obecnej ma na liczniku 6 kg więcej, wcześniej na wadze przybierał powoli, stopniowo. Bardzo dobrze zakończył pierwszą klasę i pozytywnie rozpoczął drugą. W te wakacje dostał pozwolenie na samodzielne wychodzenie na dwór.

  • Niewątpliwie hitem tego roku jest pierwsza klasa Zuzi. Poszła. Bywa ciężko, ale stara się. Jest sumienna, pracowita. Podrosła parę centymetrów, widocznie się wydłużyła. Wspaniale opiekuje się Stasiem.

  • Największą zaś niespodzianką  co chodzi o rozwój dzieci jest Kostek. Poza  faktem, że również podskoczył parę centymetrów w górę, co robi wrażenie bo jest wyraźnie większy a rozmiar ubrań praktycznie pominęliśmy o jeden. Ponadto dużo wyraźniej mówi i coraz ciekawiej. Mam namyśli jego ciekawe spostrzeżenia dotyczące otaczającego go świata, z którymi chętnie się dzieli. Jednym słowem - wydoroślał.

  • Staś. Tego roku skończył 12 miesięcy. Zaczął chodzić, mówić, choć niewiele. Praktycznie wszystko zrobił pierwszy raz, poza uśmiechem i gaworzeniem, bo to jeszcze w 2013. Ma 8 pięknych zębów + dwa kolejne się wyżynają. Szybko się uczy obserwując swoje rodzeństwo, więc często było, jest i będzie ciekawie. 

To był pierwszy rok z Czwórką. Intensywny. Ostatni kwartał tego roku był mocno niepewny dla naszej Rodziny. Podjęliśmy z mężem bardzo trudną decyzję dotyczącą naszego wyjazdu za granicę. Byłam pewna tej decyzji. Zaraz potem znów pojawiła się dobra perspektywa  z pozostaniem w kraju. Dużo zamieszania, dużo wysiłku w to by mieć dobre myśli. Nie wyszło. Dlatego przed nami kolejne wyzwanie i kolejna decyzja o czym myślę teraz bez ustanku. Przyszły rok na pewno będzie interesujący, mam tylko nadzieję, że będę mogła go wspominać dobrze. 

Tego sobie życzę, aby się udało. A Wam Kochani spełnienia tego co ma się spełnić. Bądźcie zdrowi.

Do zobaczenia w 2015!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz